poniedziałek, 24 września 2007

zmiana kodu...








...mamusi przeskoczyła w dacie cyferka...czyli świętowaliśmy kolejne osiemnaste...
troszkę jeszcze pod znakiem przeziębienia, ale już zdecydowanie końcówka-nawet lody były, w nieco niekonwencjonalnej oprawie, bo na świeżo nabytym, jeszcze nie do końca istniejącym tarasie u Franka i jego rodziców :) ależ z tego Franka się przystojniak robi :)
a maluszek się rozpycha jak może, mamie rośnie piłeczka i kilogramy :)
już kilka osób mniej lub bardziej znajomych gratulowało na ulicy :) ale to miłe :)
cieszyć się, że się człowiek powiększa wszerz, no ładnie :)
a na suwaczku kolejny kosmita się pojawił-ale słodki :) no może takiego kalibru brzuszka jak ta kobitka na obrazku jeszcze nie mamy, ale powoli niewiele brakuje...coś ta ciąża za szybko mija...

poniedziałek, 17 września 2007

chorujemy :(








W czwartek Krzychu wrócił z bólem gardła, a w piątek już mama też się obudziła z kaktusem w gardle... Weekend pod znakiem herbatek lipowych, miodu, czosnku itp itd...

A małe rzeczywiście zaczyna ćwiczyć kręgosłup, bo kopniaki już nie tylko czuć, ale widać!!! Brzuszek podskakuje!!! ale fajnie :)

sobota, 8 września 2007

it's a boy !!!

znowu zaniedbane wpisy...ale to tylko dlatego, że mamusi padł sromotnie twardy dysk i przez tydzień była odkomputerowana :(

ale...mamy wielkie nowiny!!!
fanaberie mamusi sprawiły, że 5 września wybraliśmy się kolejny raz na usg...mimo braku ewidentnej potrzeby...na zasadzie-nie dało się obejrzeć, to może teraz uda się zrobić zdjęcia, filmik...no i co?? guuuuzik ;P
młode konsekwentnie nie chce zdjęć-może tym razem tyłek to nie był, ale tak się wtulało w ścianki i w łożysko, że buzia całkiem rozmazana była...za to wszystko wewnątrz dokładnie udało się posprawdzać-serduszko, aorty, płuca, pęcherz, główkę itd...i na ile można to na tym etapie oceniać, to lekarz stwierdził, że zdrowe i prawidłowe :D
no i jeszcze jedno: pogratulował tatusiowi patentu na chłopaków :)
czyli przeczucie się sprawdza i nadal pozostaję prócz kocicy jedyną kobietą w życiu moich ...TRZECH facetów :)
niby zaczyniałam uroki na dziewczynkę, ale od początku wiedziałam, że to chłopak rośnie-i bardzo się z tego cieszę :)

a tata z bratem jacy dumni :)
młody się przytula do brzuszka, a jak się pytam, co się tak wtula, to mówi, że to nie do mnie :)
no i już mam front w domu...

a!!! i jeszcze wpadliśmy pod gabinetem na Asię z brzuszkiem: termin 23 grudnia :)
dopiero co razem przeżywałyśmy rok temu egzaminy do gimnazjum Krzyśka i Karoliny...a tu taka niespodzianka!!! witamy w klubie brzuchaczy :) u nas drugi chłopak, u nich kolejna dziewuszka :)
tyle, że oni mają jeszcze pomiędzy nimi swojego Krzyśka :) ... no a my mamy nadzieję na jeszcze najmłodsze...może tym razem uda się bez siusiaka ;) ?? trzeba będzie tatusiowi ten patent odebrać :D