czwartek, 31 stycznia 2008

wietrzymy się






póki co przy otwartych na oścież oknach w kuchni i gotując obiadek "po drodze"... ale już niedługo zaczniemy prawdziwe spacerki !!!
na razie było pół godzinki, godzinka, dziś godzinka z haczykiem...
Szymcio lubi świeże powietrze, ale jeszcze boimy się wyjść- po tych lampach po 16 godzin na dobę jeszcze jest troszkę zmarzluszkiem, ciągle ma zimne łapki
mam nadzieję, że to szybko przejdzie-na razie rozgrzewamy je, masujemy...
kąpiel też należy do tych milszych czynności-przyjmujemy ją ze stoickim spokojem i pogodnie-do czasu wyjęcia z wanienki-wtedy przestaje być tak miło !!!
na szczęście mama lub tatuś szybko otulają ręczniczkiem, który można z błogim już uśmiechem beztrosko zasikać....
najlepsze jest jedzenie u mamy... tego nic nie zastąpi !!!
no może czasem rozmowy z tatą lub starszym bratem-oni tak fajnie gadają głupoty myśląc chyba, że Szymcio i tak nic nie rozumie... naiwni !!!!

no i najwyższa pora na nowy suwaczek, prawda ???
:)

poniedziałek, 28 stycznia 2008

nareszcie w domku !!!!

Żółtaczka przytrzymała nas w szpitalu przez dłuuuugie 9 dni, dwa ostatnie trzeba było zmienić karmienie na sztuczne, żeby wspomóc przedłużającą się fototerpię (młody wygrzewał się po 16 godzin na dobę pod solarium ;) ) W związku z tym tatuś musiał w trybie pilnym nabyć dla mamusi laktator, a mamusia troszkę się bała, żeby nie stracić pokarmu... ale wreszcie w sobotę 26 stycznia wróciliśmy do domu!!! Właściwie to mamusia wróciła, a Szymuś...też wrócił, ale zdecydowanie "inaczej"
Ostatnio przecież był tu "wewnętrznie" - a od soboty jest pełną gębą !!!!
Aż strach pochwalić, ale jak na razie to wielkie wejście odbywa się całkiem spokojnie, bez większych koncertów dziennych czy nocnych, maluch dużo i smacznie śpi, pięknie je-mimo początkowych kłopotów
Dużo też sobie rozmawiamy-czasem nawet godzinkę-półtorej Szymo w filozoficznym nastroju leży, wierzga i słucha maminych czy tatowych opowieści
W sobotę odwiedził nas Franek z rodzicami
W niedzielę byli dziadkowie z Oleśnicy i przywieźli nam pyszny obiadek, żeby mamusia nie musiała jeszcze gotować :)
Dwie kąpiele domowe już za nami, póki co nie jest to wielka przyjemność-pępuszek jeszcze nie odpadł, więc nie możemy się pochlapać do woli, jest tylko szybciutkie mycie, mało wody... ale poczekajmy, nie wszystko na raz-jeszcze na basen też pójdziemy !!!
Mama twierdzi, że bracia są do siebie podobni, ale jest osamotniona w tym względzie-ale zobaczycie jak Szymcio podrośnie-okaże się kto miał rację !!!!!

czwartek, 17 stycznia 2008

SZYMEK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!






No i jest. Szymek urodzony o 18.00 w dniu 17.01.2008, waga 4200, wzrost 60 cm, 10/10 punktów. Mamusia walczyła długo, dzielnie i w końcu dała radę siłami natury.

środa, 16 stycznia 2008

ostatnia noc

...w domku przed nami...
jutro rano do szpitala... i zobaczymy jak się akcja rozwinie
dziś przespałam prawie cały dzień, ale teraz nie daruję-wieczorkiem jakaś dżampreza przedporodowa musi być, mężuś się nie wykręci....
no w każdym razie trzeba zaszaleć przed jutrem :D

wtorek, 15 stycznia 2008

dowcipna rodzinka zakłady przyjmuje

bo jest teraz w co trafiać...
dziś, 15- urodziny cioci Asi
18- urodziny dziadka Stasia
20- urodziny wujka Mirka

no to znając ujawniony już przewrotny charakterek młodego-wceluje gdzieś dokładnie pomiędzy :) czyli 16,17 lub 19 wchodzą w grę :)

mamusia już w akcje nie wierzy, przyzwyczajam się do myśli, że będzie powtórka ze starszego brata- czyli wywołanie...
a tak liczyłam na te emocje, szybka jazda do szpitala, odchodzące wody, spanikowany tatuś (to najbardziej ;) )

no cóż...do trzech razy sztuka :D

poniedziałek, 14 stycznia 2008

nic nie działa !!!!

bieganie po schodach, ćwiczenia, sprzątanie, zaklinanie, prośby i groźby...
nic
młody pokazuje rogaty charakterek koziorożca już na starcie, no ładnie...
jeśli do czwartku się nie zdecyduje, jestem umówiona w szpitalu-i wtedy albo w czwartek albo w piątek wywołanie...

no misiaczku mały-wyjdziesz po dobroci !!?????
a może mam Ci zacząć częściej śpiewać !!????
bo ostatecznie poproszę o śpiewanie tatusia, a to-uwierz-może się źle skończyć !!!!

niedziela, 13 stycznia 2008

imprezka odbyta...

Urodzinki wujka Wojtka przeświętowane.....liczyłam na to, że imprezowanie coś ruszy...... ale gdzieeee tam..... pobawiliśmy się, pośpiewaliśmy, wróciliśmy po 1 w nocy.... i grzecznie spać.... do rana....

i dalej ...................... NIC !!!!

chyba dziś zaordynuję jakiś spacer gigant !!!!!!! albo aerobik....?????


..........................................................
modlimy się za małego Piotrusia
właśnie jest chrzczony w szpitalu
ma mieć operację...
..........................................................

sobota, 12 stycznia 2008

42 tydzień rozpoczęty








mówiąc w skrócie chłopie-jak do środy nie wyjdziesz, to się już przed szpitalem i wypędzaniem oxytocyną nie wymigamy... no nie rób mi tego mały !!!!
na 11 się spóźniłeś, żeby mieć ten sam dzień urodzin co brat
to może tak niedziela, 13??
taka ładna data... wujcio dżin też Cię na nią namawia, bo sam się urodził 13 i w niedzielę... jak już rodziców nie słuchasz bestio uparta to może tak autorytet medyczny ci do rozsądku przemówi, co??

na forum rodzimy w styczniu co drugi dzień, więc akurat pasuje:
grudzień:
20 Julka - zupełnie poza konkurencją :)
styczeń:
5 Karolka i Aduś, dziś mamusia z opóźnieniem zameldowała nam jeszcze urodzoną też 5 Oliwkę
6 cisza
7 Hubcio
8 cisza
9 Madzia, Tiaguś i Kubuś
10 nic
11 Lenka
12 narazie nikt się nie wybiera.......???
no i 13 dla Ciebie i Zuzy, bo obie z Gosią trzynastki lubimy...

no to jak?? umowa stoi??

piątek, 11 stycznia 2008

łóżeczko

przyjechało wczoraj, już rozłożone, skręcone i czeka...
synku, halo halo, masz już gdzie spać, możesz wychodzić !!!
bo jeśli czekasz na wygraną w totolotka, to musisz trochę zmniejszyć wymagania....
a za nami kolejna noc bez wrażeń
coś tam się od czasu do czasu kurczy, jakieś tam inne marne oznaki też niby są-ale to wszystko takie słabiutkie, że może to tylko mamusina wyobraźnia....
dziś lub jutro znów ktg i znowu będą nas namawiać na wywoływanie...
no, Maluch, daj czadu wcześniej, nie daj się prosić !!!

czwartek, 10 stycznia 2008

się niby ruszyło

ale minimalnie- jakieś tam oznaki istnieją, nawet całkiem przyzwoity skurczyk zapisał się na ktg...ale nadal tylko bidula samotny, jeden...
jakoś podświadomie obstawiam jutro lub pojutrze-zobaczymy na ile się sprawdzą przeczucia :)

środa, 9 stycznia 2008

stresująco...








... zaczął wyglądać suwaczek... odliczanie do tyłu...hmmm...
na forum dziś mistrzostwa świata!!!
urodziła się Madzia, Tiago... na porodówce właśnie "walczy" Kubuś
3 w jednym dniu... no to statystycznie ja dziś się nie załapię...
zaraz wizyta u wujka dżinna-zobaczymy, czy coś się tam ruszyło wreszcie....



Magda kazali...


...pisywać tu teraz częściej-to się stosuję !!!
wcześniej nie chwaliliśmy się pierwszym (i pewnie ostatnim) wreszcie udanym zdjęciem Maleństwa z USG z 19 grudnia-to nadrabiamy teraz !!!
oto myślące czółko Potomka :)
a co do porodu-zrobię sobie opis na gg i nagram na sekretarkę w telefonie: NIE, JESZCZE NIE URODZIŁAM !!!!!!!
uparciuch siedzi i wyjść nie chce
okien jeszcze mi sie nie chce myć, ale kuchnia i łazienka wyszorowane, dziś przestałam korzystać z windy.... i nadal nic !!!
czekamy
jutro wizyta kontrolna u wujcia dżinna, który się odgraża, że mnie już ze szpitala nie wypuści
nic z tego, nie damy się !!!!
a dowcipnisia, który sie dopominał o zdjęcia ale bez sukienki odsyłam na National Geographic, jeśli chce sobie słonie w naturze pooglądać :P tak tak, do Ciebie piję :P
no. to tyle na dziś.
idziemy spać !!!!

sobota, 5 stycznia 2008

3...2...1...i.........








...no właśnie-i....??????
dziś wybija "godzina zero" ... i co z tych przepowiedni wcześniejszego porodu!!??

niby zdarzają sie już konkretne skurcze, takie bolesne... ale nic z tego dalej nie wynika
małemu chyba dobrze w środku, poza tym na dworze mróz-to gdzie się będzie wybierał??

a dookoła dzieci się rodzi "jak mrówków"
ciekawe swoją drogą, że tyle znajomych osób właśnie teraz rodzi... pomijam "tendencyjne" znajomości z forum, ale wszystkie trzy Asie i Monika to nie są "wirtualne" znajome :)
oj owocna była ta Wielkanoc'2007 i jej okolice... :)

11 grudnia Hania i Julka, 18 grudnia Maciuś, 2 stycznia Piotruś... A MY !!????

na forum też się już zaczęło wreszcie: 20 grudnia Jula, dziś o miejsce drugie od 4.30 walczy Karolinka :)

a my wykańczamy przeziębienie, już na szczęście duuuuużo lepiej-może Mały taki mądry, że czeka, aż mamusia chyrlać przestanie?? W zasadzie to miło z jego strony :)

no, Maluszku, mama już prawie zdrowa-chcesz, to poczekaj jeszcze przez weekend, ale od poniedziałku, kolego-tunel i w stronę światła proszę !!!!!!!!!!!!!!