poniedziałek, 29 grudnia 2008

zamieszanie.....

... bardzo intensywne te ostatnie dni w roku ...
po pierwsze : Święta, czyli pieczenie, sprzątanie i takie tam ... nie bardzo mamie to szło, no ale ... trzy z czterech przyczyn logistycznych problemów już za nami-a właściwie-na wierzchu ... czyli została już tylko ostatnia czwórka-lewa dolna jeszcze się nie może zdecydować ...
poza tym mój starszy brat przeziębiony, mnie się też z noska leje-i mama nie wie czy to z powodu zębów, czy też coś mnie dopadło... sama dwa dni przed Wigilią również się rozłożyła...
dobrze, że na Święta wyjechaliśmy, bo nie dała rady nawet pierogów zrobić !!!
Wigilia mi się podobała ... byliśmy u cioci i wujka w Jeleniej Górze
śpiewaliśmy kolędy (ja oczywiście też-kiedy wszyscy śpiewają to słucham, ale kiedy przestają-ja zaczynam :)
dostałem mnóstwo prezentów-dopiero je powoli odkrywam ... bo w pierwszej chwili to było dla mnie za dużo zamieszania, żeby się interesować zabawkami...
na razie furorę robi drewniany tukan na patyku do pchania przed sobą w czasie chodzenia-mam co prawda własną koncepcję co do jego przeznaczenia-zamiast pchać to go noszę- ale bardzo mi się podoba :)
są też klocki, różne zabawki do kąpieli, kolejka, książeczki, maskotki.... stan posiadania po tych Świętach gwałtownie mi się zwiększył... mama będzie musiała uruchomić drugie pudło na zabawki :)
przez te wszystkie wyjazdy, gościny u dziadków, wujków i u nas całkiem mi się pokręciło ... nie mogę zasnąć ani w dzień ani wieczorem... strasznie mnie to denerwuje i płaczę, ale jak mama chce mnie uciszyć i utulić-walczę i się wyrywam...dwie noce były przehulane do północy-Wigilia i dzień po Świętach-nie mogłem spać i już... wczoraj z kolei nie zasnąłem po południu, strasznie płakałem, a wieczorem też nie mogłem zasnąć, budziłem się kilka razy... za to jak już wreszcie padłem 22.30 to obudziłem się przed 8 rano i wreszcie w dobrym humorku :)
w tym całym rozgardiaszu jeszcze dopadła mnie alergia-buzię mam wysypaną i zupełnie nie wiadomo od czego-trzy dni u kotów?? mleczko?? popróbowane świąteczne smakołyki??
teraz mama ograniczyła wszystkie podejrzane produkty i czekamy na efekty...
chodzenie idzie mi coraz lepiej chociaż z powodu tempa jakie rozwijam często się przewracam...
u babci nadal podstawową atrakcja są schody-właściwie cały czas tam spędzam pokonując je raz za razem-w dół jeszcze nie umiem, a nawet trochę się boję spróbować, więc jestem znoszony... i od nowa na górę :)
choinkę mamy śliczną, pachnącą i stoi za płotkiem z elementów mojego dawnego kojca-nie wiadomo dlaczego.....

i tym optymistycznym akcentem... spod choinki pachnącej lasem i pierniczkami... przesyłam wraz z resztą rodzinki ciepłe i serdeczne życzenia wielu dobrych chwil i spełniających się marzeń w nadchodzącym Nowym Roczku !!!

środa, 17 grudnia 2008

poniedziałek, 15 grudnia 2008

paluszek

ostatnio odkryłem, że to bardzo przydatna część ciała
można nim pokazać gdzie tygrysek ma oczko
włożyć go mamie do nosa :)
a przede wszystkim pokazać rodzicom "to chcę!!! dajcie mi to!!!"
i nawet działa !!!
rozumieją !!!

jeszcze troszkę i wychowam ich sobie ... nieco pracy i proszę-jakie efekty :)

czwartek, 11 grudnia 2008

den-ty-sta

czyli sto-ma-to-log
ufffffff trudne słowa
właściwie to nie szkodzi, u mnie i tak brzmią ba-ba-ba-ba .... :)
byliśmy dziś z mamą i tatą w takim dziwnym gabinecie, było bardzo jasne światło i jedna miła pani oglądała moje ząbki ...
nie bardzo byłem tym zachwycony
na szczęście trwało to króciutko, wszystko było w porządku i dostałem zabawkę

środa, 10 grudnia 2008

książeczki

echhhh... książeczki....to moja pasja
szczególnie "mały kotek" jest nieodzownym elementem każdego wieczoru, ale też kilka innych fascynuje mnie ogromnie
co wieczór musi być czytanie mamusi-czasem 10 minut, ale najczęściej pół godzinki spędzamy z lekturą :)
czasem też sam sobie książeczki przeglądam i potrafię się tym zająć naprawdę na długo...

zrobiło się zimno i wietrznie i nasze spacerki nie mogą być już takie długie jak wcześniej
często też są podzielone na odcinki
dlatego tez moje spanko w ciągu dnia trochę się pozmieniało
najczęściej mamusia przytula mnie i usypia około 10.30 i śpię sobie tak ze 40 minut
cycuś już nie działa usypiająco
właściwie to już praktycznie w ogóle nie działa
mama jeszcze raz dziennie próbuje mnie nim napoić, ale nie bardzo mam ochotę ssać-przytulić się to tak, owszem, ale też na krótko.... no cóż- dorośleję w końcu :)

po 13 kiedy to zjadam pierwsze danie z obiadku idziemy na spacerek i wtedy najczęściej zasypiam jeszcze na godzinkę-półtorej...

i tyle

za to większość nocy przesypiam od 20.30 do 6-7 rano

i nie mam pojęcia, dlaczego mama się z tego cieszy..... ?

piątek, 5 grudnia 2008

noszę

chodzenie jest fajne
dwa tygodnie minęły od pierwszych kroczków, a ja już przeważnie przemieszczam się na dwóch, a nie jak wcześniej czterech kończynach
mama mówi do mnie mój homuś sapiensik :)
no ale dwa tygodnie to taaak dużo czasu, że zdążyło mi się to całe chodzenie już nieco znudzić ... szukam więc jego praktycznych zastosowań
na przykład noszenie różnych przedmiotów - do tej pory trudne to było w czasie raczkowania - teraz wreszcie obie raczki wolne !!!
tylko czasem, no powiedzmy szczerze - często - tracę przez to równowagę
pierwsza szrama na czole zaliczona dziś rano ... dziś w ogóle był dzionek na przewrotki i potknięcia ... mama wieczorem już mnie prawie cały czas na rękach nosiła, żebym sobie znowu czegoś nie zrobił ... dopiero jak tatuś wrócił to życie wróciło do normalności ....
mama wyluzuj, no przecież jak się nie przewrócę to się nie nauczę ....

środa, 3 grudnia 2008

przedmiot

pojawił się jakieś dwa tygodnie temu
stoi w łazience
jest niebieski i ma naklejkę.... z kaczuszką.... ;)
rano po obudzeniu mama mnie na nim sadza...bez pampersa...
i czasem też w ciągu dnia...
a potem mówi mi, że brawo brawo, że jestem dzielny i duży chłopak i takie tam...
ale o co chodzi !!??