środa, 31 marca 2010

dzieje się oj dzieje !!!

Malucha nasza postanowiła zacząć zwiedzać na poważnie świat
W zeszłym tygodniu spotkała się ze starszym o 4 miesiące kuzynem, który pięknie się czołgał i... zaczęła od paru dni robić to samo !!!
Odwiedziła już z własnej inicjatywy kuchnię, polizała drzwi balkonowe, zajrzała pod kanapę ;)
Fascynujące są zabawki brata-koparki,samochody, klocki-takie to kuszące, że prowokuje szybki "bieg" przez pokój żeby się do nich dostać !!!

Mama postanowiła też zmienić Basi fryzurkę
Niemowlęcy "ogonek" na karku strasznie się "pętelkował" i było pod nim gorąco... więc od dwóch dni go nie ma-jest fryzurka "paziowa" i Baś wygląda jak duża dziewczynka

A Szymka "oooootwórz poszę" kiedy chce, żeby wypuścić go z wysokiego krzesełka... "tatulku" czy "mooooja mamusia" rozkładają rodziców na łopatki

poniedziałek, 22 marca 2010

tfu tfu....

... nie wystarczyło i w sobotę młody zaczął się niestety podsmarkiwać i podkasływać
kurujemy i się nie damy !!!

piątek, 19 marca 2010

minął tydzień ;)

... a Szymo nadal w przedszkolu i tfu tfu tfu żeby nie zapeszyć- bez kataru !!!
menu Baśki rozszerza się nadal
wieczorem mleczko mamusi z kaszką mniam mniam
w południe marcheweczka lub jabłuszko-póki co ze słoiczka, bo pora roku taka :(

panna wcina i woła o więcej !!!

dwa ząbki coraz większe

turlanie się po pokoju uskuteczniamy systematycznie
a teraz też próbujemy pełzać do przodu i to nawet skutecznie !!!

oj koniec spokojnych czasów w tym domu...

czwartek, 18 marca 2010

2 lata i 2 miesiące !!!






... a to podobno statystycznie wiek dla faceta, kiedy osiąga połowę swojego docelowego wzrostu....

no to nieźle-mama zmierzyła...

97 cm

uuuuuuuuuuu :)

Krzysiek miał 94 :)

no zobaczymy

poniedziałek, 15 marca 2010

zębata Baśka :)


oj zębata na całego
bo właśnie pojawiła się druga jedyneczka dolna :)
póki co ślinienie się i marudzenie poniżej normy-oby tak dalej
spędziliśmy weekend w górkach
było imprezowo śnieżnie i spacerkowo
Basik w chuście, Szymo na własnych nóżkach dotarli sobie do wodospadu Podgórnej... niby nic wielkiego, ale liczy się rozpoczęcie sezonu górskiego :)
katarzysko Szymkowi odpuściło więc mama ma nadzieję, że uda się troszkę pochodzić do przedszkola-dziś był pierwszy po przerwie dzień
Szymo nadal w fazie szokowania rodziców
dziś:
"toi na tati kokomotiwa".... i tak aż do "ufff jak totoco"... zupełnie samodzielnie, ot tak, bawiąc się kolejką...
a Basik-buzia na podłodze, tyłeczek w górze...i 30-40 cm do przodu pokonane :D

ale nam rosną te łobuzy !!!

odbywają się też sceny typu Basia na macie a Szymcio przynosi i pokazuje jej różne zabawki: "cesz niunia kopakę? niunia nieeee kopakę... cesz alę? masz alę... niunia am cycusia mleczko :)"

a dziś "niunia am" pierwszą w życiu słoiczkową marcheweczkę :) całe trzy łyżeczki dostała i chciała jeszcze :)
a wieczorem-100 ml mamusinego mleczka z łyżeczką kaszki manny łyżeczką poooooszłooooo :) i jeszcze cycusiem popite

mniam :)

czwartek, 11 marca 2010

dźwięki

flll... pfffff... wsssss....
a przy tym dużo śliny ściekającej...
eeeeelllluuuuuu
yyyyyyyy

no i oczywiście głośne śmiechy
to u nas słychać najczęściej z poziomu podłogi
leży sobie Baśka na pożyczonej od starszego kumpla macie, nad nią "gra" pozytywka z kumkającymi żabami, fika z brzuszka na plecki itd, wgryza się w zabawki i... gada sobie...

no a przy zasypianiu... to dopiero!!!
leży sobie w łóżeczku, nad nią gra i kręci się karuzelka, wcina maskotkę, kocyk lub piżamkę... gada... i w końcu zasypia :)
a z drugiego pokoju słychać: "las totek na totek i mua... adna to otenta nie duda... nie duda nie tuta asamas... totetaj totecku ece ras..." na jak najbardziej poprawną melodyjkę!!!
rodzice chodzą zszokowani, bo naprawdę nie ma piosenki, książeczki, której Szymo nie umiałby na pamięć-zawsze potrafi dopowiedzieć słowo albo wręcz samemu sobie podśpiewywać (jeszcze mocno "po swojemu") czy śpiewać na zmianę z mamą czy tatą po kawałku...
niesamowite ile udało się zapamiętać zanim włączyło się dziecku "odtwarzanie" :D

a teksty typu "nie dam rady" czy "mam nadzieję" rozkładają rodziców na łopatki :)

środa, 10 marca 2010

jak szaleć to szaleć !!!

a co
w poniedziałek mamusia postanowiła rozpocząć nowy etap w życiu Basieńki i zabrać się za rozszerzanie diety
na początek - ekspozycja na gluten czyli łyżeczka kaszki manny dziennie :)
mniam mniam... z mamusinym mleczkiem...
pierwsze poniedziałkowe podejście z butelką i smoczkiem... no cóż... wywołało zdziwienie i zaciekawienie... ale nie na tyle duże, żeby zjeść więcej niż kilka łyczków... a potem odmówić współpracy :)
no ale szalejemy-to szalejemy... i po kaszce trzeba było buźkę nieco umyć... iiiiii... robiąc to mama odkryła PIERWSZY MALUTKI OSTRY ZĄBEK !!!
dolna prawa jedynka wyjrzała na światło dzienne !!!
takie to u nas wielkie zmiany !!!
wtorkowa kaszka została podana łyżeczką-no i sukces pełen-100 ml weszło aż się kurzyło
w środę to samo, tyle, że na dodatek pora kaszkowa została przesunięta z godzin porannych już na wieczorne-a teraz czekamy jak będzie wyglądała nocka
bo zwykle po kolacji i kąpieli około 20-20.30 zasypiamy sobie w łóżeczku i śpimy conajmniej do 24-1 w nocy, wtedy się troszkę zwykle przytulamy i zasypiamy jeszcze na 2-3 godzinki, kiedy to około 3-4 już nie ma zlituj się, trzeba coś przekąsić...
zobaczymy jak dziś będzie po kaszce...

poniedziałek, 8 marca 2010

aż buczy...

...tak szaleje ten mój uruchomiony "twardy dysk"
to niesamowite w jakim tempie pojawiają się coraz to nowe "opcje"
słów już nikt nie nadąża liczyć i zapamiętywać, całe zdania lecą, z odmianami, złożone, coraz wyraźniej i bardziej poprawnie tworzone :)
no a ostatnio rodzice odkryli, że czytane przez nich od dawna książeczki też się cichutko i niespodziewanie zapisały w pamięci... umiem większość z nich dosłownie na pamięć-dokańczam linijki, sam je sobie "czytam" nawet !!!
to samo z wieczornym pacierzem
śpiewam też piosenki !!!
przedszkolne zabawy typu "kółko graniaste" czy "jedzie pociąg"- tak samo-dla mnie to pestka
czekam tylko niecierpliwie, kiedy Baśka ("niunia", "dzidzia", "Basia" lub wręcz "Bajbaja") do mnie w tych zabawach dołączy
bo robi się coraz bardziej "kumata" - już nie tylko śmieje się do mnie i rączkami łapie, ale turla się po swojej macie i dywanie, próbuje podnosić do siadania i ostatni wynalazek-podnosić pupę z leżenia na brzuszku, przesuwając się w ten sposób lekko do przodu !!!
rośnie mi siostra, rośnie !!!

czwartek, 4 marca 2010

tydzień przeleciał

i znowu bez przedszkola
dopadło nas wszystkich przeziębienie... najpierw tylko katarki, ale koniec zeszłego tygodnia to już walka z objawami jelitowymi-nic fajnego :(
tu najbardziej ucierpiał Szymek, Baśkę póki co omija-i oby już na tym się skończyło

Szymo rozgaduje się na całego, coraz więcej słów, zwrotów, połączeń i zdań
rodzice są w szoku i w zachwycie jednocześnie :)
bo to tak szybko poszło, nic, nic... i nagle całe zdania się pojawiły :)

Basia wędruje po podłodze turlając się, śliniąc się strasznie i gryząc wszystko

a wczoraj na widok gości dostała ataku rozpaczy... czyżby pojawił się już strach przed innymi ludźmi niż domownicy??