czwartek, 30 września 2010

a jednak chodzę :)

no niech wam będzie
jak już muszę-zaczynam chodzić
roczek za kilka dni więc moje 3 do 5 kroczków zamieniam powoli w wyprawy długości 7-8 czy 10 np z kuchni do pokoju :)
powoli i bez pośpiechu, zupełnie inaczej niż starsi bracia zaczynali

środa, 29 września 2010

mama !!!

dokładnie tak: mama !!! całkiem świadomie, celowo i najczęściej z wyrzutem w głosie mówi niunia :)
poza tym nadal "ba" czyli "bam" jest ulubionym słówkiem i oznacza rzucanie, piłkę a czasem ... diabli wiedzą co :)
poza tym jest jeszcze "da" co znaczy "daj" lub "proszę" ;) przy podawaniu czegoś
oczywiście "pa" - wiadomo kiedy
jeszcze cmokanie jak dawanie buziaków-to robi rozbrajająco
i "babababababa" najczęściej wtedy, kiedy nie chce już jeść zupki czy kaszki i kręci gwałtownie główką na "nie", żeby mama nie trafiła łyżką do buzi
często też dopomina się o tą łyżkę, bo chce sama.... nią pomachać :) oczywiście dokładnie rozchlapując zawartość... żeby potem trafić już pustą do buziaka :)
no i chodzenie-coraz śmielej, coraz częściej po 4-5 kroczków... i do przodu !!!

Szymo za to zaskakuje swoim gadaniem :) coraz trudniejsze słowa udają się bezbłędnie
"poproszę o jogurt poziomkowy" już nikogo nie zdziwi
"koncentrat pomidorowy" zaserwowany ostatnio mamusi również...
a swoje "czemu??" czasem z własną odpowiedzią "bo nie ma dżemu" doprowadził do perfekcji :)

wymiana garderoby w toku- młoda już 80-86, Szym 104-110... rośniemy !!!

sobota, 25 września 2010

chodzenie jest nudne...

... dlatego Baś wcale bardzo się do niego nie pali
próby są wciąż i coraz bardziej udane, rzędu dwa-trzy kroczki, najczęściej np z piłką w objęciach (bo inaczej-jak już ustaliliśmy-nudno) ale na próbach się kończy
za to wspinaczka-oooooo, to jest to !!!
czemu by nie zawojować szafki na rtv wykorzystując drogę krzesełko-stolik-szafka?
albo Szymkowy tapczanik - idealny, żeby na niego wejść i podskakiwać (trochę te niskie barierki przeszkadzają, ale co tam) przyprawiając mamę o palpitacje serca?
albo podstawka w łazience, ta, na którą Szym staje żeby umyć ręce-toż to wspaniałe miejsce żeby ćwiczyć równowagę ... i nerwy mamusi...
a piłka jest ulubioną i ukochaną zabawką
służy do turlania się brzuszkiem po niej i spadania z głośnym śmiechem i okrzykiem "ba" co oznacza "bam"
"bam" robi się również rzucając piłkę fachowo, czasem nawet trafnie w kierunku brata
lub zrzucając ją np z wózka czy wysokiego krzesełka - a potem włączając decybele, żeby ktoś wreszcie do jasnego itd ją podał !!!
decybele mamy w ogóle dobrze rozwinięte... w końcu jak się jest najmłodszym dzieckiem w rodzinie, najmniejszym i w dodatku przedstawicielką "słabej płci" trzeba umieć o swoje walczyć
no to walczymy
skutecznie, bo najczęściej każdy próbuje jak najszybciej uciszyć potwora :-)

Szymo za to przedszkolaczek pełną buzią
podoba się nam w przedszkolu i chętnie tam biegniemy co rano - a to miłe i rodzicom stres "zostawiania" płaczącego dziecka został podarowany

a na dworze pięknie, zaczęła się złota jesień... mamusia się postarzała, jak zawsze pierwszego jej dnia...
a Krzychu zrobił mamie super niespodziankę :-)
wyrwali się wczoraj wieczorem staruszkowie na pierwszy "klubowy" koncert Krzyśkowego zespołu ;-) i mamusia dostała piosenkę z dedykacją... ale młody zapunktował :-)

dla zainteresowanych - w sznurkach dodamy zaraz link do strony zespołu - a warto posłuchać, warto :-)

niedziela, 19 września 2010

u dziadka i w górach... i pierwsze próby :)

weekend zimny ale pogodny z nami
odwiedziliśmy dziadka i wujkostwo :) trochę poprzestawialiśmy im mieszkania :P
byliśmy też na pięknej wycieczce w górach !!!
niestety trochę krótkiej, bo my jeszcze troszkę podziębieni, a i mamusia coś załapała i narzeka na gardło
ale było pięknie... i chcemy jeszcze !!!
Szym na własnych nóżkach dreptał, Baś pierwszy raz w nosidełku na plecach a nie w chuście-i wszyscy zadowoleni :)
teraz czekamy na piękną jesienną aurę-i dalej w drogę !!!!!
bo góry to jest to :)

a Barbuś coraz odwazniej robi samodzielne dwa-trzy kroczki...

piątek, 17 września 2010

przedszkolaczek

już prawie 3 tygodnie mijają odkąd Szym pojawił się w nowym "dużym" jak to nazywamy przedszkolu
wszystko póki co idzie nadspodziewanie dobrze
dzielny i już nie taki mały Mały zadomowił się na całego, nawet czasem udaje się przespać w czasie leżaczkowania !!! ostatnio do przedszkola wędrują z Szymusiem pluszaczki-a to piesek Ciapek, a to krówka, a to słonik Leon... pomagają w usypianiu :)
mamusia musiała przeprosić się z samochodem, dzielnie walczy z wrześniowymi korkami we Wrocławiu i ze zmienionymi trasami... prawie 3 lata w końcu nie jeździła!!!
a Szymo jak wszędzie, tak i w przedszkolu chadza własnymi ścieżkami - powoli, powoli jakoś się wdrożymy!!!

piątek, 3 września 2010

dialogi

"bababababa" mówi Basia
"baba" odpowiada mama
i znów Baśka: "babababa"
a potem obie krztuszą się ze śmiechu

dom wariatów

dobrze, że zaczął się wrzesień i ja wychodzę sobie na pół dnia do przedszkola
już trzeci dzień dzisiaj
bardzo dzielnie, bez żadnego marudzenia, twardo i bez problemu-idę :)
potem wcale nie chcę wracać
a wczoraj nawet dałem się położyć spać !!!

taki to ze mnie dzielny przedszkolaczek

wybraliśmy z tatą znaczek na szafeczkę-spodobał mi się zegarek
mama się troszkę po cichu dziwiła, że akurat taki, ale już rozumie mój wybór odkąd wczoraj ubierając się po przedszkolu podśpiewywałem "ja jestem pan tik-tak, ten zegar to mój znak..."

ostatnio nauczyłem się zapowiadać swoje postępowanie
kiedy coś mi nie odpowiada, rzucam groźnie: "nie chcę banana, będę rzucał bananem !!!"
zawsze lepiej zapowiedzieć niż wykonać... może poskutkuje bez wysiłku...