sobota, 23 maja 2009

fazy...


... nam się ostatnio z mamą nie zgrywają....
ja chcę biegać-mama chciałaby usiąść na chwilkę
ja chcę wspinać się na zjeżdżalnię (od drugiej strony) - mama próbuje mnie namówić na jakieś babki z piasku dla maluchów
ja chcę sprawdzić, co jest w najdalszym kacie parku-mama zdecydowanie nie chce mnie wypuścić z placu zabaw....

wkraczamy w erę negocjacji ??

póki co wyglądają one tak, że mama coś tam próbuje mi tłumaczyć, a ja robię niewzruszenie swoje lub też, gdy mi to uniemożliwia, oznajmiam głośno, dobitnie i w stylu nie pozostawiającym żadnych wątpliwości swoje z tego faktu niezadowolenie... zobaczymy, kto ma mocniejsze argumenty....

namieszało mi się też ostatnio ze spankiem :(
w dzień walczę zawzięcie ze snem i próbami doprowadzenia mnie do pozycji horyzontalnej, aż padnę sromotnie na mamy kolanach, foteliku do karmienia, pralce podczas przebierania czy też na dywanie... w wózku nawet wtedy, kiedy oczy mam już zamknięte a głowa nie chce się utrzymywać we względnym pionie, próba opuszczenia oparcia powoduje gwałtowny protest i najczęściej - pobudkę... aż zasnę na całkowity amen ;) i uda się mamie po cichutku jednak mnie położyć...
wieczorem też nie jestem zadowolony z faktu zbliżania się do łóżeczka i nigdy nie omieszkam wszystkich o tym powiadomić
jedzenie również stało się rozrywkowe-podniosłem bunt na "normalne" obiady i życzę sobie wszystkiego rozdrobnionego jak za starych, dobrych czasów

mama zagląda mi w ząbki prorokując, że tam leży przyczyna tych ostatnich kłopotów-ale póki co sukcesów ani żadnych nawet ich oznak-nie zakonotowała

moja siostrzyczka (no 99 procentowa siostrzyczka) rośnie sobie razem z mamusinym brzuszkiem i czasem sobie w nim kopie :)
a ja lubię przytulać się do brzuszka i coś tam sobie do niego mruczeć... mama mówi, że nie zdaję sobie sprawy, że w środku jest dzidziuś-ale co ona tam wie :) jakoś sobie młodsze rodzeństwo wychować trzeba-im wcześniej tym lepiej... :)

sobota, 16 maja 2009

nowiny....









Okruszek już na półmetku !!!! Ależ to zleciało !!!!
na ostatnim tzw połówkowym usg doktor stwierdził, że wszystko pięknie i prawidłowo się rozwija, dzidzia waży około 380 gram, ma stopkę o długości 33 mm :-) no i ponadto na 99% ... jest dziewczynką ....
mamusia nie może uwierzyć, cieszy i się i jest przerażona jak sobie poradzi z KOBITKĄ ????
tatuś liczy nadal na ten 1% :-D






w weekend byliśmy w Warszawie
wyszalałem się na stołecznych placach zabaw ;-)

uwaga uwaga !!! tatuś wreszcie powstawiał nowe fotki z kwietnia i połowy maja !!!!

piątek, 8 maja 2009

no przecież był majowy weekend !!!

... a my nic nie opowiadamy !!!
miało być leniwie i domowo, mieliśmy sobie odpocząć i pomieszkać.... ale pogoda taka piękna.... no nie dało się tak po prostu siedzieć w domu...
przesiałem mnóstwo piasku z różnych placów zabaw przez moje sandałki-mama też, ale jej się to jakoś mniej zawsze podoba...
robiliśmy grilla u Franka w ogródku... mama liczyła na to, że sobie pośpię tam w wózeczku, ale no nie żartujcie-tyle ciekawych rzeczy dookoła i jeszcze taras z którego można schodzić i wchodzić... i tak w kółko... i ja miałbym spać!!??
rodzicom było mało i wieczorem zaliczaliśmy kolejny ogród-tym razem trochę dalej, aż za Bielanami-tam był ten sam numer z tarasem-na górę, na dół... i tak w kółko.... tylko, że tam już mnie bardziej pilnowali-bo tam są trzy, nie jeden schodek...
był piesek fajny, taki duuuuży, podobno owczarek niemiecki-cokolwiek to znaczy.... i dał się głaskać i ganiał się ze mną i z tatą !!!
a ciocia pozwoliła mi się pobawić takim elektronicznym pianinkiem-a ja to baaaardzo lubię
ogólnie było super
potem jednak dałem się wtłoczyć w wózek i sobie w nim zasnąłem-bo było już dobrze po 20...
następnego dnia atrakcja jeszcze innego rodzaju-rodzice zabrali mnie do aquaparku !!! a jak wiecie woda-to mój żywioł !!!
nauczyłem się wdrapywać na brzeg brodzika (jakieś 40 cm) i skakać z niego do wody, do taty....i tak w kółko....
i pierwszy raz w życiu pozdzierałem sobie skórę na kolanach... i nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia....
taki to mieliśmy "spokojny" weekend

a dziś jedziemy do Warszawy
podobno w niedzielę jest Komunia mojej kuzynki Zosi-musimy troszkę porozrabiać, żeby im tam za spokojnie nie było !!!

wtorek, 5 maja 2009

no dobra...


















jak już trzeba-to pokazujemy brzusia....