poniedziałek, 26 listopada 2007

pojazd dla Malucha








został nabyty i panoszy się chwilowo w kuchni, powodując konieczność wykonywania slalomu :)
śpiworek uprany i pachnący
teraz powoli zabieramy się za segregowanie ciuszków...
półka z rzeczami do szpitala też powoli się wypełnia: szlafroczek, koszule...
zaczął się 35 tydzień, co oznacza, że za trzy tygodnie już będzie w zasadzie "termin"

ależ to szybko przelatuje :-0 !!!!!

poniedziałek, 19 listopada 2007

tatuś sie wykręca sianem !!!!








... a tak ściślej to brakiem kabelka do aparatu ... gdzieś się zapodział ... podobno :/
a ja podejrzewam, że przy ostatniej próbie zmieszczenia w kadrze mamusi wraz z przyległościami-czyli M-1 maluszka-w cyfrówce pękła mu klisza i teraz nie chce się przyznać...
jak ten czas leci !!!
dopiero co były 2 kreseczki, a tu już można brzuszek jako stolik pod laptopa wykorzystywać :)
dziś była mała wyprawa po hurtowniach z wózkami, no prawie-prawie podjęta decyzja, w końcu ideały nie istnieją-jakby tak z kilku modeli wziąć najfajniejsze cechy i złożyć w jeden....ale tak się nie da-trzeba iść na kilka kompromisów, no w końcu do jasnej itd-to TYLKO WÓZEK!!! a i tak najważniejsze jest... WNĘTRZE :D

środa, 14 listopada 2007

paskudny tatuś !!!!








no paskudny strasznie, bo ciągle nie ma czasu żeby wstawić w nasza linijeczkę porównawczą kolejne zrobione już zdjęcie brzusia...brzuchala???...brzuszyska!!!???
jak sie wreszcie uda go zmobilizować, to będzie to widać :)
nie da się ukryć, że już jedne z ciążowych spodni nabytych w lecie przestały wystarczać :-0 !!!
mamusia się toczy, młody wierzga coraz radośniej-to znaczy, że mamusine żebra czy pęcherz nie stanowią tabu...a szkoda...
w związku z wyżem porodowo-demograficznym jest szansa, ze jednak kliniki nie zamkną...czekamy na decyzje...
zaczynamy oglądać wózki...głowa pęka!!! chyba trzeba będzie kostką rzucić :) ale zwykła nie wystarczy, pożyczymy dwudziestościenną od starszego brata !!!

wtorek, 6 listopada 2007

ósmy miesiąc !!!








Wygląda na to, że do finału coraz bliżej ...
Żeby tak maluszek był naprawdę taki w proporcjach do wielkości brzusia jak ten na obrazku, to poród trwałby 5 minut ;) no ale zdecydowanie obrazek się nieco myli...niestety :)
No i właśnie z powodu gronkowca zamknęli nam kolejny szpital...niech sie tatuś ćwiczy w odbieraniu porodu, bo zaczyna to wyglądać mało zabawnie...
Kompletowanie wyprawki powoli sie zbliża-chyba w weekend przejrzymy sobie wszystkie spadkowe ciuszki i akcesoria i zrobimy listę co by tu jeszcze trzeba dokupić... a to nie takie łatwe, bo jak mamusia wyciąga te malutkie czapeczki i bluzeczki, to zamiast je porządkować siedzi i się zachwyca :)
No i jeszcze nowe mieszkanko na głowie-wczoraj 3 godziny spędzone w energetyce na udowadnianiu, że taki budynek w ogóle istnieje...
Jak dobrze pójdzie, to każde z naszych dzieci będzie poczęte pod innym adresem zamieszkania :) no i poza planowanym najmłodszym-przywiezione po porodzie pod inny :)
Na razie mamusia przewalczyła z resztą opozycji zmniejszenie o malutki kawałek salonu, żeby nieco powiększyć potencjalny maluszkowy pokój... no i zabieramy się za remoncik-i sprzedawanie obecnego lokum-takie "drobiazgi"
Zaszalałam z tym "instynktem budowania gniazda" :D

czwartek, 1 listopada 2007

1450 gram :)








czekaliśmy z tym wpisem na wczorajsze USG...bo miały być zdjęcia itd...
a synuś cóż??
jak zwykle-tyłek do świata, nos w łożysko...a wy rodzice domyślajcie się dalej, jak to ja wyglądam :)
reszta bez zmian-siusiak na swoim miejscu (oj mamusiu, koniec już tych złudzeń) serducho jak dzwon, żołądek przepaścisty....po mamusi??....no i wszystko inne też tam gdzie trzeba i takie jak trzeba
jedynie mama ma jakieś bóle i po oględzinach dostała zakaz jeżdżenia w trasy-co najmniej do 35 tygodnia-co oznacza pewnie aż do porodu, bo po 35 tygodniu to my się juz będziemy bali gdzieś ruszyć.... :(
i dzisiaj zamiast w jeleniej siedzimy w domku :(
no ale lepsze to niż za wczesne wyskakiwanie młodego z brzuszka, więc...trudno...