sobota, 20 października 2007

stówa !!!!








...niestety nie tysięcy i nie w kieszeni...ale...w pasie !!! taki wynik po dzisiejszym porannym zmierzeniu mamusinego obwodu .... uch .... waga "się zepsuła" już jakiś czas temu, a teraz zepsuła się miarka??
po ostatnich przebojach ze skurczami i bólami jakoś wszystko wróciło do normy, tylko mama siedzieć za długo nie może-trzeba się od czasu do czasu powylegiwać, wtedy wszystko jest ok...
no i rośniemy-zaczynamy 30 tydzień, czyli czas się umawiać na podglądanie malucha-może w przyszłym tygodniu ... :)
(resztę treści usunięto ze względu na ciszę przedwyborczą ;) )

udało się wreszcie namówić tatusia na zrobienie małego porównania...i oto my :)

poniedziałek, 15 października 2007

rośniemy jak balonik.... :)








Rozpychania i wierzgania ciąg dalszy...
Mama śpi obłożona poduszkami, trudno się ułożyć-tu ciągnie, tam gniecie ;)
rekordowego tempa rozciągania nabrał brzusio od jakiegoś czasu-ale bardzo sympatycznie i okrąglutko wygląda :)
Poszukiwania szpitala na grudzień-styczeń trwają...a to wcale nie łatwe, ile rozmów, tyle opinii...często bardzo różnych :(
pewnie skończy się na rzucaniu kostką albo czymś w tym stylu :)

środa, 10 października 2007

siódmy miesiąc czyli trzeci trymestr rozpoczęty !!!








za oknem jesień wręcz ponura :( mamusia walczy z nowym sprzętem ;) ale już powoli się wygrzebuje z zaległości...
maluch rośnie i sie rozpycha, brzuszek okrągleje-ostatnio tatuś zrobił zdjęcia, teraz tylko go zmobilizować do ich przegrania i pewnie przy kolejnym wpisie pochwalimy się gabarytami :) a jest już czym :)
dostaliśmy troszkę pierwszych ciuszków od Eli-mama pół soboty przeglądała je w kółko i nie wierzyła, że są takie malutkie!!! klinikę maja zamknąć w grudniu na cały miesiąc, więc rozpoczęliśmy poszukiwania"planu B", chyba spróbujemy na Brochowie...

poniedziałek, 1 października 2007

światło i cień


podobno Maluszek już zaczyna je widzieć...Tatuś przeczytał napis na suwaczku, odsłonił mi brzuszek i powiedział : to masz mały, popatrz sobie na światło :)
mamusia bez komputera znowu-tym razem padł definitywnie i na amen...no cóż, kolej rzeczy...dlatego dziś wpisik szybciutko i ukradkiem, zanim tatuś nie wygoni od swojej klawiatury :)

a 28 września mieliśmy studniówkę...100 dni do planowego porodu :)