środa, 2 stycznia 2013

2013 oficjalnie rozpoczęty !!!

Sylwestrowym szaleństwem do prawie 5 nad ranem, przetańczonym i okupionym "strzykaniem w kręgosłupie" połączonym z szaleństwami na zmarzniętym jedynym w okolicy śniegu i spacerem prawie górskim na zakończenie wyjazdu, rozpoczęliśmy Nowy, w planach oczywiście najszczęśliwszy z możliwych -czego sobie i wszystkim czytaczom życzymy - rok :)
Rodzinka bez Najstarszego, który oczywiście wolał nie wiedzieć czemu spędzić ten czas w nieco innym niż 3 i 5 latków oraz zasuszonych Staruszków gronie, wyszalała się na wyjeździe w Dusznikach, w pogoni za białym szaleństwem odnalezionym  w nieco ograniczonej formie, ale zawsze chociaż tyle, w Zieleńcu :)
Z zestawem Krewnych-i-Znajomych-Królika (no może nie dosłownie, ale też na Ka) tanecznym krokiem weszliśmy w 2013 czyli oczywiście NASZ ROK :) jak wszystkie poprzednie, no ale wiadomo, ten będzie kolejnym NAJLEPSZYM :)
Dziś mamusia reperuje nadszarpnięty nieco i przeciążony kręgosłup :)
A tatuś oczywiście nie darował sobie zaliczając małą "przebieżkę" z Dusznik do Zieleńca... ci co byli wiedzą, jak tam jest "po płaskim" więc chwała mu za dotrzymywanie mimo to kroku roztańczonej mamusi i przetrwanie w szampańskim humorze do rana :)
Maluchy swojego Sylwestra też oczywiście miały, były tańce i zabawy, szampan Pikolo (Baś pogardziła zdecydowanie tym słodkim gazowanym paskudztwem :) zimne ognie i stanowczo zbyt dużo słodyczy :) no przecież raz w roku...
Wcześniej zapomniane w opisie Święta jak zwykle w rozjazdach między Dziadkami :)
Wigilia bliżej, dwa dni nieco dalej
Pogoda pod kompletnym psem, zero śniegu, wiatr, deszczyk i takie tam, więc Święta zasadniczo statycznie domowe, jedynie spacerki niewielkie dla zdesperowanych :)
Za to za radą tatusia pierwszy raz mamusia naprawdę na Święta wyluzowała i zamiast wściekać się, marudzić i "zarzynać" postawiliśmy na zabawę, uśmiech i odpoczynek, zero stresu, że pierogi w tym roku się zrobić nie zdążyły, a pierniczki nieco za późno więc pewnie nie zmiękną... (a te zrobiły niespodziankę, zmiękły i były przepyszne)
Choinka stoi i pachnie, trudno, że na tle niezbyt umytego okna, za to z wielką przyjemnością i bez awantur ubrana cieszy jak nigdy :)
To wszystko na rozbieg tego już rozpoczętego Szczęśliwego Nowego :)

Czego Wam i sobie życzę oczywiście !!!

Brak komentarzy: