środa, 18 kwietnia 2012

niezamierzony debiut

życie pisze scenariusze po swojemu, nasze plany mając najczęściej w głębokim poważaniu
a miało być tak
Baś za miesiąc miała po raz pierwszy oficjalnie pojawić się w przedszkolu na dwugodzinnej "sesji zapoznawczej", razem z mamą oczywiście, łagodnie, powoli i bez stresu
potem powtórka za kolejny miesiąc
a po wakacjach-ruszamy pełna parą z parą przedszkolaków

a tutaj...

ciocię Zosię pokonała nam w niedzielę grypa z objawami jelitowymi... a mama od dwóch tygodni w szale "wykańczania" inwestycji, czyli potrzebna co-i-rusz na budowie, w godzinach nieprzewidywalnych i oczywiście raczej BEZ dziecka....

i stało się

w poniedziałek oraz dzisiaj panna Barbara udaje przedszkolaka

chodzi sobie z Szymkiem do grupy i póki co jest całkiem z tego względu zadowolona

rano dziś spakowała plecaczek, założyła buty i siedziała w przedpokoju gotowa zanim mama zdołała skutecznie dobudzić Szymulę

ot życie :)

może łatwiej przez to pójdzie nam wszystko we wrześniu...?

Brak komentarzy: