piątek, 16 października 2009

matrix

... czyli próbujemy się odnaleźć w nowej rzeczywistości
hmmmmm....
wróciłyśmy z Baszką ze szpitala w czwartek 8 października
od rana czekałyśmy na wyniki bilirubiny, bo przez dwa dni była za wysoka i malutka wylegiwała się na solarium w inkubatorze ;)
wyniki miały być około 10... ale ich nie było
pani doktor obejrzała niunię i "na oko" stwierdziła, że wychodzimy-przygotowała wszystkie papiery, mamę posłała po wypisy, ciuchy itd... ale na 100% jeszcze nie było wiadomo...
dopiero koło 13 wreszcie wyniki przyszły i potwierdzenie z nimi-wychodzimy, poziom niewiele ponad 10 !!!
akurat odwiedziła nas ciocia Karolina i jakoś z nią szybciutko minął nam czas czekania na tatusia
około 15 wkroczyliśmy do domku... pierwsze spotkanie siostry ze średnim bratem przebiegło spokojnie- malutka przysnęła w drodze w foteliku i została w nim przyniesiona, a braciszek przyszedł ją obejrzeć i pobujać fotelikiem :)
dostał też od niej zabawkę-śliczny grający i gadający telefon !!!
ogólnie ten tydzień minął w miarę spokojnie
brat interesuje się siostrą okazjonalnie, czasem przytula, czasem pokazuje gdzie ma oczko... hmmm ... czasem przynosi jakaś zabawkę czy kocyk
czasem próbuje nakłonić mamę lub tatę, żeby ją położyli do łóżeczka czy na leżaczek, ale najczęściej dzielnie znosi jej obecność na rękach rodziców :D
bujanie leżaczkiem czy fotelikiem to fajna zabawa, czasem tylko jest nieco zbyt energiczne... według mamy oczywiście... :D
najstarszy brat zazdrości nie okazuje ;) dziwi się czasem tylko, że "toto" takie maleńkie....
karmimy się cycusiem bez problemów póki co
wczoraj była z wizytą położna-ciocia Agnieszka
no i była akcja
Basia ma od urodzenia mały miękki guz na główce, zdiagnozowany jako krwiak poporodowy
miał maleć... a urósł....
w związku z tym była szybka jazda (dzielna mama, Basia i taksówka) na kliniki na USG główki
na szczęście diagnoza potwierdzona-krwiak
powinien powoli znikać
mamy obserwować i się nie martwić
powoli zaczynamy się też wietrzyć, choć pogoda okrrropna
przedwczoraj przy otwartym oknie
wczoraj-jazda taksówką i dojście do niej a potem rundka po podwórku
dziś znowu otwarte okienko
a może w weekend wyjdziemy na troszkę??
malutka w miarę dobrze sypia, nie płacze bez powodu i w ogóle jest słodziutka
a Szymo dorośleje nam w oczach !!!
coraz więcej rzeczy potrafi i rozumie, coraz więcej powtarza słów... nasze Słonko średnie i cuuuudne !!!
jedynie bunt nocnikowy trwa-nocnik jest "nie nie nie" i tyle :/
no nic-poczekamy, jeszcze przyjdzie czas

dziś w ogóle będzie jazda, bo tatuś w Warszawie i będziemy się kapać i usypiać we trójkę-mama, Szymcio i Barbaszka... no zobaczymy....

Brak komentarzy: