niedziela, 22 listopada 2009

błyskawiczne postępy...

co się jada na śniadanie? "ajo" oczywiście :)
a jak się woła swojego starszego brata? "ki-sie" :)
tak to nam się w domku mowa rozwija

a Basik zauważył dziś, że ma rączki i przygląda im się z wielką fascynacją :)

tempo rozwoju maluchów mamę po prostu zadziwia
obydwoje są niesamowici

Szymo dziś podawał mamie bezbłędnie czerwony samochodzik, żółty, niebieski, zielony... skąd ten spryciarz wie, co to są kolory??

no i wielki sukces ostatnich dni-już dwukrotnie samodzielnie zjedzona łyżką zupa !!! wcześniej często się za to braliśmy, ale szybko się ta zabawa nudziła, a teraz konsekwentnie i do dna... no z małymi stratami w stanie garderoby, ale cóż...

Brak komentarzy: