wtorek, 8 grudnia 2009

koparka i śmichy hihy

koparka... moja nowa miłość...
przyniósł ją podobno jakiś Mikołaj, ale ja tam wiem, że razem z tatą znaleźliśmy ją zapakowaną pięknie rano koło mojego łóżeczka... sam ją rozpakowałem... no i od tej pory "Old McDonald had a farm..." itd itd itd
i w kółko...
dziś spałem sobie po spacerku w wózeczku, obudziłem się i zawołałem : "buuuu" co w moim języku oznacza wszelkie ciężarówki, dźwigi i koparki właśnie
nawet kąpać się poszedłem z moim cudem

a w międzyczasie moja mała siostrzyczka zaczęła śmiać się na głos !!!
taka była cichutka do tej pory... no i się zaczyna... "yyyyy" "ghhhhhh" i takie tam dźwięki
a teraz też głośne "hahaha" i "hihihi"

ech
dziewczyny

Brak komentarzy: