sobota, 16 stycznia 2010

cóż to nam umknęło...

mama leniuszek nic tu nie pisuje, a nam co dzień coś nowego się przytrafia !!!
na początek Szymon
samodzielne jedzenie przestaje być tajemnicą, szczególnie PO widoczne są ślady ... wszędzie...
umiejętności typu otwieranie "bramki" której zadaniem jest ograniczanie dziecięcej życiowej przestrzeni nie są już niczym nowym
sanki !!! śnieg !!! ostatnio nawet wielka łopata - to nasze sezonowe, ale bardzo ulubione rozrywki
zasypianie już znowu prawie samodzielne... to znaczy w łóżeczku i w pokoju po wyprzytulaniu przez mamę czy tatę nie bez protestów ale zostaję sam... za to potem zaczyna się litania do wszystkich świętych, czyli "tati" "mami" "Cisie" "ciocia" a jak nie skutkuje, zawsze można spróbować zawołać "kupa" - a nuż się nabiorą...
repertuar słów rozszerza się z dnia na dzień i czasem przybiera kierunki zaskakujące... jak ostatnie "tere fere kuku" czy "cola" (ale obciach dla rodziców...) czy ostatnio rzucone nieopatrznie przez mamę i skrzętnie podchwycone "seks" (ups...)
mówiąc w skrócie nasz jutrzejszy JUBILAT :) rozwija się cudownie i nie pozwala rodzicom się nudzić :)
no a Baśka...
nasza trzy i pół miesięczna panna zadziwia nas wszystkich przede wszystkim bezproblemowością i "spokojem wodza" :) przez co rośnie sobie konsekwentnie i po cichu nie rzucając się w oczy...
właśnie została zaszczepiona swoim przynależnym na szósty tydzień opóźnionym szczepieniem
przekręca się w poprzek i wzdłuż łóżeczka leżąc na pleckach i na brzusiu,przy czym zmiana z brzuszka na plecy nie stanowi większego problemu, a do przejścia z plecków na brzusio też już jest coraz to bliżej :)
czasem męczy nas brzuszek i jakieś alergie...
ale najważniejsze-urządzamy sobie pogaduchy :)

-cześ nunia !- mówi braciszek
-aaaeeeeeiiiiii :):):) - odpowiada siostrzyczka :)- grrrrrrrrrrrrrr - dodaje :)

czyli pełne porozumienie

Brak komentarzy: