poniedziałek, 9 sierpnia 2010

ponad miesiąc ??

...nas tu nie było??
tak to już jest z wakacjami, że przelatują stanowczo zbyt szybko !!!

a tyyyyyle się dzieje !!!

byliśmy NAD MORZEM !!!
dwie ciotki, mama i my, namioty, plaże, lody - czyli HEL :)
wyszaleliśmy się porządnie, obydwoje pokochaliśmy Bałtyk od pierwszego wejrzenia :) amok piaskowo-wodny nas opanował, Baś godzinami grzebała łapkami w piaseczku, Szym na zmianę przesypywał plażę do morza lub przelewał morze na brzeg
pogoda nam wspaniale dopisała, aż szkoda, że tylko tydzień byliśmy - ale cóż, pierwsze odwiedziny nad morzem mamy za sobą... a za parę dni jedziemy znowu !!!
ciocia zrobiła też dodatkową nadmorską atrakcję - przejechaliśmy się pociągiem !!! też pierwszy raz w życiu :)
a "mojską latarnię" buduję teraz z klocków kiedy tylko się da
no i opowiadam jak buczą "jibackie kutji", jak krzyczą mewy ... w ogóle ostatnio opowiadam duuuużo
"wujek proponuję żeby popłynąć takim małym holownikiem" - to jeden z mnóstwa ostatnich hitów
w temacie hitów pozostając "wsiąść do pociągu byle jakiego" nadal króluje
Baśka stoi - zasadniczo większość czasu, coraz częściej próbując nie przechodzić na czworaki, żeby się przemieścić - boczkiem np przy kanapie wychodzi już to z grubsza prawidłowo
nauczyła się też, że fajnie się prowadzi wózek za pałąk, kiedy jest się u mamy w nosidełku lub na rękach - no i zdecydowanie tą rozrywkę przedkłada nad samo siedzenie w wózku... nie wiadomo dlaczego nie ciesząc tym mamy...

i najważniejsze !!! mija trzecie tydzień jak Szym obywa się BEZ PAMPERSA !!!
jeszcze bardzo rzadko zdarza się wpadeczka, jeszcze na noc zakładamy - ale całe dnie biegamy w majteczkach i na sucho !!!
czyli dwa i pół roczku pampersowania odeszło do historii !!!

coraz fajniej umiemy się bawić we dwójkę
ostatnio Basz zaczęła podawać rzeczy - więc szymo mówi "Basia daj misia" - Basia podaje - "dziękuję" - i zaraz oddaje " proszę niunia" - a Baś zaśmiewa się na całego
no i "niuniaaaa chooooodź" - czyli ganianie po domu na czworakach... "mama puść niunię żeby chodziła" ;)

wczoraj objawił się tatusiowy charakterek córuni... mama dała ze swojego talerza popróbować schabowego.... młoda aż się cała trzęsła i rączki chodziły :)
następna mięsożerna w rodzinie :)

bo ogólnie z jedzeniem kiepsko, kaszki, zupki nigdy do końca nie zjedzone, w te upały i wakacyjne szaleństwa najchętniej cycuś... no ale ile można ??
troszkę te braki apetytu też chyba przez ząbki, bo właśnie wyhodowaliśmy górne czwórki w ilości śladowej i walczymy nadal !!!

Brak komentarzy: