sobota, 25 września 2010

chodzenie jest nudne...

... dlatego Baś wcale bardzo się do niego nie pali
próby są wciąż i coraz bardziej udane, rzędu dwa-trzy kroczki, najczęściej np z piłką w objęciach (bo inaczej-jak już ustaliliśmy-nudno) ale na próbach się kończy
za to wspinaczka-oooooo, to jest to !!!
czemu by nie zawojować szafki na rtv wykorzystując drogę krzesełko-stolik-szafka?
albo Szymkowy tapczanik - idealny, żeby na niego wejść i podskakiwać (trochę te niskie barierki przeszkadzają, ale co tam) przyprawiając mamę o palpitacje serca?
albo podstawka w łazience, ta, na którą Szym staje żeby umyć ręce-toż to wspaniałe miejsce żeby ćwiczyć równowagę ... i nerwy mamusi...
a piłka jest ulubioną i ukochaną zabawką
służy do turlania się brzuszkiem po niej i spadania z głośnym śmiechem i okrzykiem "ba" co oznacza "bam"
"bam" robi się również rzucając piłkę fachowo, czasem nawet trafnie w kierunku brata
lub zrzucając ją np z wózka czy wysokiego krzesełka - a potem włączając decybele, żeby ktoś wreszcie do jasnego itd ją podał !!!
decybele mamy w ogóle dobrze rozwinięte... w końcu jak się jest najmłodszym dzieckiem w rodzinie, najmniejszym i w dodatku przedstawicielką "słabej płci" trzeba umieć o swoje walczyć
no to walczymy
skutecznie, bo najczęściej każdy próbuje jak najszybciej uciszyć potwora :-)

Szymo za to przedszkolaczek pełną buzią
podoba się nam w przedszkolu i chętnie tam biegniemy co rano - a to miłe i rodzicom stres "zostawiania" płaczącego dziecka został podarowany

a na dworze pięknie, zaczęła się złota jesień... mamusia się postarzała, jak zawsze pierwszego jej dnia...
a Krzychu zrobił mamie super niespodziankę :-)
wyrwali się wczoraj wieczorem staruszkowie na pierwszy "klubowy" koncert Krzyśkowego zespołu ;-) i mamusia dostała piosenkę z dedykacją... ale młody zapunktował :-)

dla zainteresowanych - w sznurkach dodamy zaraz link do strony zespołu - a warto posłuchać, warto :-)

Brak komentarzy: