wtorek, 7 października 2008

schody

rodzice mnie nie doceniają, naprawdę...
w niedzielę była rodzinna impreza u babci i znalazłem u niej ciekawą zabawkę...schody!!!
my nie mamy takiego czegoś w domku...
rodzice myśleli, że sobie nie poradzę-a ja myk-myk i już byłem na samej górze :)
naprawdę szybko :) musieli mnie pilnować, to jasne, ale dałem radę całkiem samodzielnie :)
czasem tylko próbowałem usiąść na schodku, który został już trochę niżej :):):)
ale to szczegóły-jak na pierwszy raz to poszło rewelacyjnie :)
można powiedzieć, że to pierwszy zdobyty samodzielnie szczyt !!!
kilka ostatnich nocy spałem z przerwami na mamusi przytulanko co prawda-ale bez cycusia !!! czyli tym razem małe zwycięstwo mamy :) no powiedzmy sobie szczerze nad sobą :) czyli dała radę nie zasypiać ze mną od razu :)
od wczoraj niestety coś mnie męczy - byłem niespokojny, a wieczorem miałem wysoką temperaturę :( mama liczy na to, że to kolejne zęby, bo od kilku dni zgryzam co się tylko da i się ślinię....
zaraz pójdziemy do pani doktor to może coś się wyjaśni...

2 komentarze:

Franek pisze...

wow, Szymek- schody! no pieknie! tylko patrzeć jak wpadnie ci w oko jakaś drabina.
A co z gorączką? Bo na te lody mamy iść nie?

Zuzka pisze...

schody, drabina ... małymi kroczkami i może pozwolą Ci zrobić prawko? Hmmm? :-)