wtorek, 5 czerwca 2012

kilka dni do tyłu...

... bo mamusia zapomniała opisać niesamowite wydarzenia wokoło dniodzieciowe i mamo-i-tatodniowe
A działo się, oj działo- przedszkolnie i nie tylko
W czwartek byliśmy z Tatusiem i Młodszą Siostrą goszczeni na pikniku, który musiał z powodu aury odbyć się w przedszkolnej sali, tuż po wzruszeniach teatralnych
Wykonanie: grupa Kropelek
Rola Szymka: Drzewo :)
Takie mówiące, chodzące i pięknie grające swoją rolę oczywiście :)
Baś jak zaczarowana, chociaż z mamą nie chciała siedzieć, tylko zdecydowanie tata i koniec.
Obiektywnie oceniając, Szym bardzo się rozwinął przez ostatni rok, żadnych prób chowania się na scenie za innych, żadnych wygłupów, facet stanął na wysokości zadania zdecydowanie !!! Mama pęka z dumy :)
A w weekend w ramach atrakcji młode zostały wyciągnięte najpierw do Muzeum, gdzie odbyły się walki rycerzy i samurajów (sic!), a potem na festyn z karuzelą, wata cukrową i Bajkobusem - czyli przedstawieniem kukiełkowym
Siedzieli oboje wmurowani do momentu, kiedy na scenie pojawił się... nie tytułowy mamut, nie groźny czarodziej, tylko wielki chodzący bochenek chleba... I tego już Baśka nie zdzierżyła, rozpłakała się i uciekła do mamy
Czego to dziecko może się przestraszyć ... :)
Ale do końca przedstawienia wytrwała, nie pozwoliła wyjść, jedynie nie puszczała mamy z objęć
A warto było poczekać na puentę brzmiącą "Rodzina jest najważniejsza", żeby spod mokrego nieco noska usłyszeć wyszeptane "ale ja Cię mocno tocham mamusiu !!!!"
Prawda, że warto ? ;)

Brak komentarzy: