sobota, 9 czerwca 2012

rowerrrrrrrrr.... ciąg dalszy !!!

Baś zasuwa na rowerku Szymkowym - to już wiecie
A że kupiony był w kolorze unisex czyli limonkowo zielonym - sprawa sprzętu dla panny została chwilowo załatwiona
Szym przesiadł się na niebieski pojazd od sasiadów, tej samej wielkości, tylko troszkę cięższy i trudniejszy jakby w obsłudze- bo trudno było na nim się nauczyć jazdy
Teraz jednak dawał radę, chociaż kolanka już nieco niebezpiecznie zbliżyły się do wyciągniętej na maks kierownicy
Zaczęliśmy się więc przymierzać za radą kolejnej cioci-sąsiadki do ich większego, na nasze oko w ogóle oooogrooomnego czarnego rowerka - jedynie trwały poszukiwania schowanych gdzieś dodatkowych kółek
Ale - jak pamiętamy z poprzedniego odcinka rowerkowej historii- Starszy Brat, od kiedy Młodsza Siostra dojrzała do pedałowania, dopominał się o jazdę na dwóch kółkach
Plus minus dwa dni temu mam była świadkiem następujących scen
Kółka od niebieskiego rowerka na prośbę Szymka zostały odkręcone
Tata do syna: "zaczekaj chwilkę, idę po kij (mamy taki specjalistyczny sprzęt nabyty), zaraz wrócę i go przymocujemy"
Syn: "mhmmmm"
Po czym tata znika w mieszkaniu, syn wsiada nie czekając na dwukołowy obecnie rowerek (bez kija oczywiście) i odjeżdża
Nieco chwiejnie i z wywrotkami... ale kijek został - w taty rękach, nie zamontowany... bo i po co?
Po jakichś 20 minutach krążenia po podwórku (sic!) młody wyciąga ten wielki rower w kolorze czarnym, siada, trochę się buja od klombu do klombu... ale jedzie !!!!!
I tak to kij odszedł  do lamusa na czas dojrzewania do dwukółkowej jazdy Basiuli, a chłopaki wybrali się dziś na triumfalne zaległe dzieciodniowe zakupy... i jest ! Czerwony, dwukółkowy, wielki (wg mamy) i bez problemu jak się okazuje służący właścicielowi... DUŻY ROWER SZYMONA !!!

Mama nadal w szoku :)

3 komentarze:

Dosia pisze...

Proponuję od razu za kierownicę w samochodzie posadzić, tu się dopiero zdziwisz ;-)

AJK pisze...

młody już od dłuższego czasu wjeżdża na kolanach taty do garażu... sam trzymając kierownicę, tata gaz, hamulec i ewentualne korekty... wiec racja :)

Franek pisze...

brawo Szymek! u nas jakoś weszły w krew biegaczki czyli rowerki bez pedałów i póki co- Franek nie kwapi się do roweru :) ale może razem? :)
buziaki