środa, 13 czerwca 2012

motylki

tak dokładnie została dziś nazwana grupa Basieńki w przedszkolu :)
była chwila grozy, kiedy panie Wioletka i Beatka zaproponowały głosowanie między dwiema proponowanymi nazwami, a ta drugą były KOTKI... mama głosowała jak trzeba, niestety padła przed większością, wiec było głośne: "ja nie jetem motilek, ja jetem totek !!!", ale na szczęście rozeszło się po kościach i teraz już Baś opowiada z dumą, że będzie motilkiem
pośpiewaliśmy, potańczyliśmy, zrobiliśmy bałagan w sali :) pomalowaliśmy łapkami czerwona i niebieską farbą (na bluzeczce też to widać), poganialiśmy po placu zabaw, trochę pomarudziliśmy przy wychodzeniu... no i wybraliśmy znaczek w szatni- z braku kota zaszczytu dostąpił konik :)
próba generalna w każdym razie za nami, Baś póki co wchodzi do przedszkola jak do siebie, nie widać stresu, raczej panna aż za pewnie się czuje-dziś poleciała sama do wc, hmmmmm...
teraz czekamy na wrzesień, bo zamieszanie w szatni z płaczącymi trzylatkami może trochę dziewczynę speszyć-zobaczymy, oby nie



1 komentarz:

Franek pisze...

ale Baś już DUŻA :) niesamowite- dopiero ją odbieraliście ze szpitala a tu przedszkole. szok :)