czwartek, 21 sierpnia 2008

a jednak trzydniówka...

... tak oceniła dziś pani doktor moje kropeczki na buzi-w połączeniu z zeszłotygodniową gorączką ...
czyli pierwsza choroba-za nami
teraz tylko przez 6 tygodni żadnych szczepionek (i tak nie mieliśmy nic w planach) i chwilowo na mnie uważać, bo mam obniżona odporność... i już
no chyba, że jutrzejsze badanie przepisane "na wszelki wypadek" coś wykaże... znów mamusia będzie cudów rano dokonywała, żeby "złapać" siku do badania :D:D:D

już się cieszę na ten wyścig :)

rodzice wytrwale kupują mi coraz to nowe rodzaje książeczek
mam już kilka takich "zmywalnych" piszczących, kilka z grubego kartonu, wczoraj kupili mi książeczkę szmacianą.... wszystkie pożeram jak prawdziwy mol książkowy... w dosłownym znaczeniu :D

Brak komentarzy: