piątek, 29 sierpnia 2008

dziś to trudno powiedzieć...















no bo było tak: w łóżeczku nie zasnąłem, ale przy cycusiu też nie... mama robiła mi delikatny masażyk i śpiewała po kolacyjce... było cieplutko, milutko... i w końcu sobie zamknąłem oczki i zasnąłem
mama podstępnie przerzuciła mnie do łóżeczka
około 2 w nocy postanowiłem się zbuntować i koniecznie jednak chciałem jeść
a kaszką już się oszukać nie daję-wycwaniłem się !!!
wymusiłem cycusia, pojadłem i padłem aż do rana... ale mama padła przy mnie, więc mogłem sobie fajnie pospać z rodzicami-bez cycusia w pysiu, ale z nimi... no to kto wygrał !??
rodzice twierdzą, że to znowu punkt dla nich-bo udało się mnie odessać :) i spałem dalej...
jeśli im lepiej-niech tak sobie liczą
a mnie i tak było dobrze i cieplutko, może być :)

pogoda nam się psuje i mama sie martwi, ze skończą się długie letnie spacerki... a tak fajnie jest na dworze po 3-4 godzinki... mamusia odpoczywa i ja

mam też sporo kolegów podwórkowych i jedną koleżankę
jest Daniel, drugi Szymon-który będzie chodził do tego samego przedszkola co ja :), jest Kamil no i nasza księżniczka-Alusia
zaraz spróbujemy wstawić tu zdjęcie klubu podwórkowego :)
chyba sie udało-to my :) niedługo-wszystkie huśtawki nasze :)

Brak komentarzy: