poniedziałek, 29 września 2008

pyk-i otwarte...

to moja nowa zabawa :)
ząbki świetnie służą do otwierania różnych rzeczy-najlepiej idzie mi ze słoikiem od sudokremu, poza tym doskonałe są pudełka od gumy do żucia "mentos"
mamusia próbuje mnie uczyć, że to samo można zrobić rączkami-ale co to za radocha tak zwyczajnie??
wstaję sobie pod stołem-ostrożnie, żeby się główką nie stuknąć... po czym robię hopa-hopa :)
otwieram tatusia szuflady-tatuś nauczył mnie, że do tego służy uchwyt-ok, zaakceptowałem ten fakt-ale co do zamykania, robię to po swojemu, czyli trzymając za brzeg-oczywiście paluszki zostają w środku, ale wcale mnie to nie zraża :) tatuś sprawdził-jego to boli-a ja nic sobie z tego nie robię...
otwieranie szafek też idzie mi nieźle-i ten sam motyw z zamykaniem-do tego już uchwyty słabo się nadają moim zdaniem...
po ostatniej chorobie i chyba też w związku z inną pogodą poprzestawiałem sobie cały plan dnia i teraz mamusia próbuje się do niego dostosować i go utrzymać-czyli przestawiamy się oboje :)
niestety nocki mamy kiepskie, coś mi spać nie daje...

2 komentarze:

Franek pisze...

Szymcio, wpadnij do mnie- pokażę ci jakotwierać kubeczki i wylewać soczek! :)
Franio

AJK pisze...

mamusia to przeczytała... to pewnie nie pozwoli...ale sam się wkrótce pewnie nauczę :)